Social Icons

facebookgoogle plus

Pages

niedziela, 29 czerwca 2014

Heracim Jinate Cd. Elizabeth Ann Darkness

Wampir-człowiek obudził się, nie bardzo zdając sobie sprawę, gdzie się znajduje. Powieki ciążyły mu tak bardzo, że nie miał ochoty ich otwierać. Dopiero po kilku chwilach przypomniał sobie niedawne wydarzenia. Ale się porobiło ... 
Spokojnie, z wysiłkiem, uchylił powieki. Nad nim rozpościerała się przepiękna kopuła komnaty. Uśmiechnął się, czując jak powietrze wypełnia mu płuca - było czyste, wilgotne, lekkie. Coś sobie przypomniał. Gwałtownie usiadł, co spotkało się protestem mięśni. Nim zdążył porządnie się rozsadowić, upadł z powrotem na plecy. Drugie podejście było wolniejsze, wyważone. Udało mu się. Czuł się jak po tygodniowym treningu w gildii. Jednak oprócz bólu obitych mięśni, zupełnie nic mu nie było. Rozejrzał się dookoła. Nie było go. Odszedł? Przecież obiecał, że go zabije. Wstał. 
Do jego uszu dotarł nienaturalny plusk wody. Poczuł jak bardzo chce mu się pić. Od jak dawna tu spał? Mięły godziny? Dni? Ostrożnie podczołgał się na skraj urwiska, by sprawdzić skąd pochodzi niepokojący odgłos. Dzięki swoim umiejętnościom mógł to zrobić zupełnie bezdźwięcznie. Wychylił się za brzegu. 
Pod nim rozpościerało się spore jeziorko." Czarny" od razu został uderzony podmuchem magii. A więc ono było źródłem wypełniającej jaskinię magii. Albo coś co w nim żyje. Z zachwytem w oczach oglądał skalne rzeźby, dziką roślinność. Przez chwilę zapragnął zostać tutaj na zawsze. Szybko jednak przypomniał sobie o celu swojego życia. Nie mógł tu zostać. Musi się stąd wynosić. Natychmiast. 
Już miał wstać, kiedy jego wzrok spoczął na .. niebieskookiej kobiecie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

 
Blogger Templates